każdej sekundy
oddalam się o dwie
kopalnie po widnokrąg
bury dym i sadze
skrawek nieba jasnego
schronił się w jej oczach
huśta się w szklance
nieco wina
z wina w małej szklance
mój głos się wydobywa
a oczu jaśniejszych
od nieba błękitu
więcej nie zobaczę
gdy
chwila po chwili
oddala się
wh,
1997-09-07
Tuesday, April 20, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment